Octavia Owcze: tydzień 5

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

Kiedy to piszę, jestem bardzo roztrzęsiona. Ciągle rozglądam się poruszony i nie mogę się zrelaksować. Ale dzisiaj nie piłem kawy.

Mój szalony stan wynika wyłącznie z tego, że nie pisałem w swoim pamiętniku od prawie trzech tygodni. Z każdym nowym dniem, który mija nieudokumentowany, czuję się coraz bardziej zestresowany. Uważam mój pamiętnik za bardzo nudny esej, którego minimalna liczba słów rośnie z każdym dniem, w którym go odkładasz. Możesz zapytać, dlaczego w ogóle go piszę. I na to, czytelnicy, staram się odpowiedzieć w tym tygodniu.

Nie chodzi tylko o to, że stresuję się, kiedy nie mam czasu, żeby to napisać – naprawdę nie cierpię tego pisać. Nie jestem nawet szczęśliwy, kiedy w końcu nadrobiłem zaległości i jestem na bieżąco (lub tylko w taki sposób, w jaki jesteś zadowolony, jeśli od wieków potrzebowałeś toalety i wreszcie masz szansę iść). prawdę mówiąc, jeśli miałam szczególnie nudny dzień w domu, jestem naprawdę zadowolona, ​​że ​​dzięki temu nie będę musiała niczego wpisywać do pamiętnika.

Więc dlaczego to robię? Cóż, moja mama i babcia też ją piszą, podobnie jak mój pradziadek, co sprawia, że ​​jest to dość wyjątkowe. A całe swoje życie skutecznie zapisałem na papierze od 6 roku życia, więc szkoda by było teraz przestać. Ale myślę, że prawdziwy powód sięga głębiej.

Wystarczy poświęcić chwilę na myślenie o tym, jak by to było zapomnieć o wszystkim, a zdajesz sobie sprawę, jak ważne są Twoje wspomnienia. Ten klip Clive'a Wearinga, człowieka z najgorszym przypadkiem utraty pamięci krótkotrwałej, jaki kiedykolwiek odnotowano, wyjaśnia to:



Bawić się

Polecam również Christophera Nolana Memento ; Początek blednie w porównaniu.

W wyniku mojego pamiętnika mam cały wybór wspomnień, o których inaczej bym zapomniała. I choć upokarzające jest przeglądanie tego, co napisałem w wieku od 12 do 19 lat, to też jest zabawne. Oto osobista atrakcja z 16tenSierpień 2000:

„Dziś wycisnąłem sobie mydło w oko i nic innego nie pamiętam, bo musiałem zamknąć oczy i krzyczeć”. [sic]

To dziwne, że nasza potrzeba rejestrowania wspomnień w aparacie grozi zawładnięciem naszym życiem, ale prowadzenie pamiętnika w takim stopniu jest dość rzadkie. I chociaż sprawiam, że brzmi to czasochłonnie, jest tylko źle, gdy tego nie piszę; pięć minut dziennie jest całkiem proste, jeśli trzymasz pamiętnik przy łóżku.

W książce Davida Eaglemana „Sum: Czterdzieści opowieści z zaświatów” Eagleman rozważa czterdzieści możliwych sposobów, w jakie może istnieć życie pozagrobowe. Każda historia daje Ci nowy sposób myślenia o tym, jak teraz żyjemy. I paradoksalnie, im więcej czytasz, tym bardziej niepożądana wydaje się koncepcja jakiegokolwiek życia pozagrobowego.

Jedna z moich ulubionych opowieści w zbiorze, „Pryzmat”, opowiada o życiu pozagrobowym, w którym wszyscy są obecni w każdym wieku jednocześnie. Różni wasi mają ze sobą mniej wspólnego, niż można by sobie wyobrazić, i oddalają się od siebie, spotykając się tylko od czasu do czasu na spotkaniach, które przypominają niezręczne spotkania rodzinne.

Wtedy staje się jasna złożona tożsamość osoby, którą byłeś na Ziemi. Ziemski ty jest całkowicie zagubiony, niezachowany w życiu pozagrobowym. Byliście w tych wszystkich wiekach, konkludują ze smutkiem, i byliście nikim.

Nawet jeśli od czasu do czasu piszesz tylko jedną stronę w swoim pamiętniku, nie mogę jej wystarczająco polecić. Próby i udręki związane z dodatkowym obowiązkiem w twoim życiu są trzykrotnie przewyższane przez niesamowite i dziwaczne uczucie doświadczania zdjęcia siebie z przeszłości.