Polis

Jaki Film Można Zobaczyć?
 

ADC Bar, 20:00, poniedziałek 13 maja

Ulotka śmiało głosiła: Nie ma znaczenia, czy wygrasz.

polisa

Tak, cholernie dobrze. Wychowany na Tak, minister , wykształcony (głównie w wymyślnych przekleństwach) przez Gęstość tego , a ostatnio zmuszony przez Mąż polityka, Jedyne, co wiem na pewno o polityce, to to, że wygrywa sprawy .

Jasne, zeszłej nocy nie była twarda satyra polityczna, o której myślałem, ale kogo to obchodzi? Publiczność z pewnością nie, usadowiona wokół baru ADC ładnie ozdobionego plakatami politycznymi, młodymi i starszymi.

I mnie też bardzo ucieszył ten wieczór, który przeskakiwał przez Westminster, feminizm, politykę seksualną i rasową – mówiąc dosadnie, był to wielki sukces.

Wiersze Justiny Kehinde Oguneitan przerywały ten wieczór: pierwszy, Chavs, był zabawny i wykazywał rozwijający się talent do gry słownej i dowcipu, ze szczególnym ulubieńcem Uczciwych Dzieci z Klasy Średniej. Mimo to wiersz wydawał się spóźniony o dekadę. Tego samego nie można było powiedzieć o jej późniejszym artykule o obrzezaniu kobiet; poruszające i obfitujące w brutalne obrazy, było to mocne, ale pięknie przedstawione.

Anonim Henry'ego St-Legera Daveya był pierwszą krótką sztuką; choć nieco banalny w temacie i nieco nieoryginalny, dialog błyszczał, a założenie sprawiało, że się śmialiśmy. Sztuka dobrze wykorzystała pasek, a Clementine Hollyer wyróżniała się talentem do prostolinijnego, zwodniczego uroku.

Jubileusz był fantastyczny: zaczynał się powoli, był dobrze zbudowany i dobrze kontrolowany przez martwą Ellen Robertson. Części były zabawne, zwłaszcza chrząkający Alex Peppiatt, chociaż zakończenie wydawało mi się zbyt nagłe. Ogólnie jednak wykonał go niezwykle sprawnie.

Nie będę udawał, że rozumiem głębię i znaczenie monologu Eda Eustace; przeleciał prosto nad głową mojego towarzysza, jego własnymi słowami, i przyznaję, że ja też nie miałem pojęcia. Ale występ zapierał dech w piersiach, pasja była oczywista dla wszystkich, a elektryczna gra Eustace całkowicie mnie urzekła.

Wyjście na kończynę było słabym punktem tego gwiezdnego wieczoru. To prawda, bardzo mnie to bawiło, ale był to o wiele bardziej szkic nieporozumienia niż satyra polityczna, chociaż ekipa telewizyjna była przedstawiana w zabawny sposób. Peppiatt nie przedstawił swojej postaci w sposób przekonujący, chociaż Rowley-Abel był zachwycająco niecodzienny. To było niezaprzeczalnie urocze, ale wydawało się, że mija się z celem.

W końcu przyszedł feministyczny monolog Poppy Damon. Bajecznie wykonane przez Patka ulubiona Octavia Sheepshanks, to był szczyt tego wieczoru. Świetne kalambury – Lawrence z Alabii i Dziewczyny po prostu chcą mieć rum – dużo, byłem pod wrażeniem pisania, a publiczność była w szwach, ponieważ Owczarnia nieświadomie podkopała jej własną feministyczną grę. Genialny materiał – wzmianka o zapasach w galarecie wydawała się szczególnie dźwięczna.

A więc najlepszy wieczór; jednak nie można powiedzieć, że dziś wieczorem został przełamany jakikolwiek nowy grunt. Nic nie wyróżniało się jako szczególnie oryginalne lub prowokujące do myślenia, ale był to zabawny, dowcipny i przyjemny sposób na spędzenie wieczoru.